Azja

Weekend w Pekinie

27.08 - 03.09. 2010

27.08.2010 KRAKÓW - KATOWICE - FRANKFURT - PEKIN
Na ostatni weekend wakacji lecę do Chin. Wylatuję z Katowic a przesiadkę na kolejny samolot mam we Frankfurcie. Po długim oczekiwaniu zaczynamy w końcu kołować. Choć kapitan, latający w liniach Air China, opóźnia lot o kolejną godziną z powodu burzy nad lotniskiem. W turbulencjach wznosimy się w górę by wkrótce cieszyć się miłym lotem…




28.08. 2010 PEKIN
Wcześnie rano zobaczyłem Chińską Republikę Ludową z lotu ptaka. Chwilę później rozpoczęliśmy procedurę lądowania w olbrzymim mieście, pełnym wysokich bloków i autostrad. Z lotniska do miasta można łatwo dostać się koleją a bilet kosztuje 25 CNY (Juan chiński). Z dworca można pojechać metrem w prawie każde miejsce w mieście. Metro w Pekinie jest bardzo dobrze zorganizowane, pociągi jeżdżą bardzo często i co również nie jest bez znaczenia, są tanie. Przejazd kosztuje 2 CNY (ok. 1 PLN), choć trzeba czasami "walczyć" o miejsce. Na kilka nocy zakwaterowałem się w bardzo dobrym hotelu Marco Polo. Po odpoczynku po podróży pojechałem zobaczyć Świątynie Nieba (Temple of Heaven). Bilet wstępu do parku kosztuje 15 CNY + dodatkowo płatny bilet wstępu do zespołu świątyń (20 CNY). W parku odbywa się prawdziwe życie gigantycznej metropolii. W środku można wiele podziwiać, głównie starszych ludzi, którzy tańczą przy głośnej muzyce, grają na różnych instrumentach, grają w karty albo po prostu puszczają latawce. Wieczorem park nadal jest pełny ludzi i odbywają się w nim swego rodzaju mini koncerty ale za to z wielka publicznością. Wracając zahaczyłem o wioskę olimpijską skąd do hotelu mam już kilka kroków. Stadion olimpijski o ciekawej nazwie jaką jest ptasie gniazdo (Bird's Nest National Stadium) i jeszcze ciekawszej konstrukcji, w nocy wygląda niesamowicie. Nie gorzej prezentuje się też stojący tuż obok, kolorowy budynek nazywany "wodnym sześcianem" (National Aquatics Center). Zmęczony ale szczęśliwy wracam do hotelu.

29.08. 2010 PEKIN
Zaraz po śniadaniu wybrałem się na całodzienne zwiedzanie. Na początku zwiedziłem Świątynie Lamy - wstęp kosztuje 25 CNY wraz z płytą CD. Przed wejściem zgromadziło się już wielu ludzi a prawie wszyscy zaopatrzyli się w kadzidełka w wielu sklepach ustawionych wzdłuż ulicy. Oferuje je naprawdę mnóstwo handlarzy. W środku ci sami ludzie, modląc się, zapalali kadzidełka, tak iż momentami ciężko było oddychać. Po obejrzeniu kilku pięknych budynków, dochodzi się w końcu do najważniejszego, w którym znajduje się olbrzymi, kilkumetrowy posąg bóstwa. Następnie przeszedłem się starymi ulicami dzielnicy Hutong. Można tam jeszcze zobaczyć starą zabudowę miasta. Warto przejechać się rikszą. Można także zobaczyć wieże dzwonu i bębnów (Beijing Bell and Drum Towers). Warto zobaczyć zwłaszcza tę druga, gdyż jest ładniejsza i można trafić na specjalny pokaz "bębnienia" . Wstęp wynosi 30 CNY, a w cenie są dodatkowo ćwiczenia ruchowe przy podchodzeniu pod strome schody oraz ładny widok na miasto. Stamtąd pojechałem metrem do pałacu letniego (Summer Palace - bilet 30 CNY). W parku, pomimo jego wielkości, trudno znaleźć spokojne miejsce. Zresztą jak w całym mieście człowiek wszędzie spotyka obok siebie kilka tysięcy ludzi. Park jest ciekawy i warto go zobaczyć. W szczególności polecam przepiękną świątynie Budy (Tower of Buddhist Incense - 10 CNY). Wspaniała budowla skąd rozpościera się równie piękny widok.




30.08. 2010 PEKIN
Dziś jadę na zorganizowaną wycieczkę z przewodnikiem. Autobusem przedzieramy się przez zakorkowane ulice (metro jednak jest lepsze) aby w końcu dotrzeć na plac niebiańskiego spokoju (Tian An Men). Tak olbrzymia przestrzeń w sercu miasta jest niesamowita. Podobno może się tu zmieścić milion ludzi. Poszliśmy w stronę zakazanego miasta (Forbidden City - 60 CNY). Przed wejściem ogromne tłumy uniemożliwiają sprawne wejście do tego miejsca, wiec bez przeszkód mogliśmy podziwiać kilkuminutowy pokaz "tańczących fontann". Zakazane miasto robi wielkie wrażenie, choć po jakimś czasie oglądania kolejnych, praktycznie takich samych budynków, zaczyna się już nie zwracać na nie tak wielkiej uwagi. Kolejny etap naszej wycieczki jest poza miastem. Po około godzinie dojechaliśmy do Badaling, gdzie jest najlepiej zachowana i najczęściej odwiedzana cześć Wielkiego Muru (wstęp 45 CNY). Sławna budowla rzeczywiście jest niesamowita, jednak z powodu ulicznych korków nie mamy za dużo czasu na dokładne poznanie budowli. Nie tracąc czasu od razu ruszyłem w drogę. Strona północna jest łatwiejsza do przejścia ale bardziej zatłoczona. Wybrałem stronę południową, która miejscami jest bardzo stroma. Dzięki temu nie ma tu za dużo odwiedzających osób, a przejście po murze jest ciekawsze.

31.08. 2010 PEKIN
Dziś uczestniczyłem w targach. Wieczorem po całym dniu pracy, pojechałem zobaczyć Beihai Park (10 CNY). Jest to ciekawe miejsce, w którym można trochę odpocząć od zgiełku miasta. Następnie odwiedziłem nowoczesny budynek teatru narodowego (National Grand Theater)




01.09. 2010 PEKIN
Kolejny pracowity dzień na targach. Wieczorem zaś ponownie wybrałem się na plac Tian An Men zobaczyć jak wygląda po zachodzie słońca. Pojechałem też na chwile na słynny targ - silk market. Można tam kupić wiele tanich rzeczy, oczywiście nie wolno zapomnieć o targowaniu się.

02.09. 2010 PEKIN - FRANKFURT - KATOWICE
Rano pojechałem na targi dokończyć wszystkie obowiązkowe zajęcia. Jeszcze tylko obiad pod stadionem olimpijskim i niestety przyszedł czas wyjazdu na lotnisko. Po kilku godzinach żegnam się z Pekinem, z mocnym postanowieniem jak najszybszego powrotu do Chin...